Nasza kwiaciarnia w Warszawie

Nasza kwiaciarnia ponownie uczestniczyła w wydarzeniu organizowanym przez Polskie kwiaciarnie. Tym razem jednak nie były to Kielce, ale Warszawa. W miejscu, w którym niegdyś istniała fabryka Norblina – jednym z niewielu pozostałych po przedwojennej Warszawie w nienaruszonym stanie – odbyły się warsztaty florystyczne dla dzieci. Mamy doświadczenia w tego typu przedsięwzięciach, więc tym chętniej pomogliśmy w organizacji i prowadzeniu warsztatów. Mimo upału udało się spędzić czas  w bardzo miłej atmosferze. Poniżej zamieszczamy relację zamieszczoną przez polskiekwiaciarnie.pl oraz kilka zdjęć zrobionych przez fotografa Pawła Rozbickiego (pracownia Cuda-wianki) dokumentujących to przemiłe wydarzenie (źródło: polskiekwiaciarnie.pl).

Kwiaty Kielce

zdjęcie: Paweł Rozbicki, www.cuda-wianki.com

„Polskie kwiaciarnie zawitały do Warszawy. Przygotowania do warsztatów florystycznych organizowanych dla najmłodszych rozpoczęliśmy od znalezienia miejsca, w którym mogłyby się odbyć. Udało się trafić do Miasto i Ogród-ekologia, kwiaty, warzywa, eksperymentalne ogródki, motyle, ćmy i ważki, znajdziemy tam wszystko, co odda ducha i charakter ogrodu w zatłoczonym mieście.

I tak, w uroczym miejscu pojawiły się misie, przygotowane z ekologicznych materiałów: siana i mchu, które zachęcały dzieci do uczestnictwa w zajęciach. W łapkach duże kosze wypełnione kwiatami, bo zadaniem najmłodszych było przygotowanie kwiatowych kompozycji w małych wiklinowych koszyczkach. Jak na eko miejsce przystało, floryści oprócz kwiatów szklarniowych, przygotowali wiele tych, które spotkamy w naszym najbliższym otoczeniu na łąkach i polach.

Słońce i upał nam nie przeszkadzał, skorzystaliśmy z zacienionych i zadaszonych miejsc przy budynkach dawnej fabryki. Dzieci chętnie uczestniczyły w zajęciach. Pytały i były ciekawe dlaczego gąbka jest lekka jak piórko przed namoczeniem, a po nasiąknięciu wodą staje się ciężka jak cegła. Z zainteresowaniem słuchały opowiadań o gatunkach kwiatów, które układają w koszyczkach. W przygotowywaniu kompozycji dzielnie pomagali również rodzice. Im też obcowanie z kwiatami sprawiało wielką frajdę. Miny, uśmiechy i jednych i drugich mówiły tylko jedno: bardzo się nam spodobało. Efekt swojej pracy najmłodsi z dumą pokazywali rodzicom. A potem każdy chętnie fotografował się z „eko przyjaciółmi” z mchu i siana.”

 

Zdjęcia: Paweł Rozbicki, www.cuda-wianki.com